pusta korytarz z obrazami na ścianie
30 kwietnia 2025

Ruminacje

    Tytuł „Ruminacje” jest terminem, pożyczonym z psychologii, pochodzi od łacińskiego słowa „ruminatio”, czyli przeżuwanie i najłatwiej zdefiniować je jako „niepomocne myślenie, przeżuwanie tych samych myśli od nowa, i od nowa, myślimy w kółko, krążymy, krążymy, zaplątujemy się coraz bardziej i donikąd nie zmierzamy, nie osiągamy żadnego celu, żadnej konkluzji.”1  Jest to świadome decydowaniem się na ciągłe analizowanie problemu w nadziei, że przybliży jego rozwiązanie, ale ostatecznie kończy się na wyczerpującym powtarzaniu tych samych myśli.

 

    W tę machinę myśli ,chcąc nie chcąc, od urodzenia wplątane jest ciało. Rozpoczynając z pierwszą chwilą życia  żmudną, gruntowną szkołę powstrzymywania, odwlekania i odbierania sobie realizacji własnych potrzeb. W imię społeczeństwa, ładu, kultury i rozwoju, przebywamy całą drogę swojego życia w poszukiwaniu sposobów na akceptowalny, przetworzony i zracjonalizowany sposób odpowiadania na swoje fizyczne i emocjonalne popędy. Uciekając przed społecznym odrzuceniem, z którym wiąże się spontaniczne realizowanie swoich pragnień, budujemy wokół swojej codzienności skomplikowane konstrukcje zachowań. Ten zbiorowy wysiłek podporządkowania się narzuconym z góry standardom, daje nam niewątpliwie niesamowite możliwości, jednak w tym samym czasie odsuwa nas od swobodnego przepływu doświadczeń, których dostarczają nam zmysły.

 

    Uwikłanie ciała- zwierzęcia, które zamieszkuje myślący człowiek, jest dla mnie jednocześnie intrygującym źródłem tematów, które próbuję rozwiązać malarsko jak i próbą znalezienia ujścia dla tych samych napięć. Sylwetka unieruchomiona w niewygodnych pozach, pocięta na kawałki w sztywnych geometrycznych kadrach, przetworzona do tego stopnia, że traci swoją funkcjonalność. Ciągle zmieniające się wymagania sprawiają, że ciało w tym nowym kształcie nie może działać. Nieustanne redefiniowanie i kwestionowanie części siebie sprawia, że musi się stać w miejscu i skupić całą swoją energię na tym, żeby się utrzymać i całkowicie nie rozpaść.  

 

    Szukając wizualnej odpowiedzi na zobrazowanie tego stanu, oparcie znalazłam w ekspresyjnej sztuce baroku. Szczególnie w malarstwie Caravaggia, gdzie części ciała wyłaniające się z cienia tworzą odrębne, wręcz abstrakcyjne elementy zawierające w sobie niezwykłą dramatyczność przeżyć, które intensywnie ujawniają się w  geście, jednocześnie odsłaniając urodę anatomii człowieka.Barok również miał wpływ na wybór techniki, którą się posługuję. Robiąc zdjęcia w mocnym kontrastującym świetle, na ciemny tle, szukam efektów nawiązujących do malarstwa tego okresu. Jednocześnie przyglądam się jak od lat wynalazki technologiczne jak camera lucida lub camera obscura, miały prawdopodobnie równie istotny wpływ na kształtowanie się sztuki jak obecnie.Kiedy przyglądam się całej swojej drodze poznawania i wybierania technik graficznych i malarskich widzę, że należę do pokolenia, które zaczynało korzystać z komputera i narzędzi cyfrowych niemal od początku swojej drogi poznawania rzeczywistości. W moim przypadku również poznawania sztuki, która była dla mnie dostępna głownie przez drobne cyfrowe kopie wyświetlane na monitorze, a oryginały przez lata były niedostępnymi, mistycznymi tworami. Myślę, że możemy też odnaleźć w tej relacji podobieństwo do obcowania z ciałem naszym własnym i innych osób. Edytujemy, kadrujemy i oglądamy zdjęcia oraz filmy z udziałem ciał własnych i obcych, często daleko częściej niż w rzeczywistości.

 

     Ten proces  kopiowania, wklejania, cofania i powtarzania, przypomina mi mechanizm ruminacji, zawieszonych w ciągłym poszukiwaniu idealnej odpowiedzi. Kiedy zaczynam pracować, wracam raz za razem do tych samych ujęć, momentów i szukam dla nich rozwiązania. Staram się zrealizować swoją obsesję wyjaśniania, kwestionowania i szukania lepszych odpowiedzi w tym sterylnym laboratorium.

 

     Fotografowanie jest dla mnie zaś jednym ze sposobów na szukanie kontaktu ciałem. Zaplatanie rąk i nóg, przechylanie, poruszanie i przyglądanie jaką formę można przyjąć, jak układa się światło, kiedy ciało rozluźnia się i spina, pod jakimi kątami się załamuje i jaką przestrzeń tworzy- jest byciem tu i teraz. Skupieniem, które pozwala poznać się lepiej z tym jakie właściwie to uczucie być we własnej skórze. Ta konfrontacja często ma dla mnie bardzo terapeutyczne działanie.

     Fotografia, druk i w ostatnim kroku warstwa malarska, jest kolejną próba odnalezienia się w powtórzeniach. Kolejnym przetworzeniem i jednocześnie odsłonięciem w próbie zaakceptowania i znalezienia miejsca dla swoich niedoskonałości, ale też bezpośredniego, fizycznego kontaktu z tym co powstaje i próbą zamknięcia cyklu, gdzie ciało znowu spotyka się z ciałem.

 

    1 Vivian Fiszer, Aktywizacja behawioralna w depresji nr7- Nawyki Myślenia, Ruminacje,https://emocje.pro/aktywizacja-behawioralna-w-depresji-nr-7-nawyki-myslenia-ruminacje/ [dostęp17.01.2020]

 

A website created in the WebWave website builder.

+48 796550222

annamariamyrcha@gmail.com

Inne media: